Loading...
Psychika

Silna psychika wspomaga zdrowienie

„Być może układ nerwowy w jakimś stopniu steruje odpornością” – przypuszcza farmakolog dr Józef Meszaros z Instytutu Leków.

Psychologowie pracujący z chorymi starają się ich przekonać, że nasze myśli i wyobrażenia oddziaływują na ciało. Zadają proste ćwiczenie: pomyśl o cytrynie, postaraj się wyobrazić sobie jak ją obierasz, kroisz na plasterki, a następnie je żujesz. Skutek jest taki, że w ustach nagle mamy dużo śliny. Jej intensywne wydzielenie – reakcję fizjologiczną – spowodowała jedynie myśl o cytrynie.

Psychologowie zadają zatem pytanie: skoro stres może wywołać chorobę, a myśl określoną reakcję ciała, to może dobrostan, pozytywne myślenie, pomaga chorobę zwalczyć?

Od ponad 10 lat w terapii osób z nowotworem można stosować metodę O. Carla Simontona. Jest to psychoterapia połączona z leczeniem konwencjonalnym. Zakłada  myślenie nie tyle pozytywne(„na pewno wyzdrowieję”, co realistyczne („mogę wyzdrowieć, jeśli tego bardzo będę chciał”) – czytamy w książce „Triumf życia”, której współautorem jest Simonton.

Pacjenci Simontona z zaawansowaną chorobą nowotworową żyli dwukrotnie dłużej niż ci, których poddawano jedynie konwencjonalnemu leczeniu medycznemu.

Simonton podaje też wyniki badań, jakie przeprowadził Dean Ornish u cierpiących na chorobę wieńcową. U 82 proc. pacjentów, którzy wraz z terapią konwencjonalną otrzymali psychoterapię, zwężenie tętnic zaczęło się zmniejszać, zwiększyło się natomiast u 53 proc. pacjentów z grupy kontrolnej (tej na której nie testowano kombinowanej kuracji).

W pracy z pacjentem z chorobą nowotworową uczy się go, jak ocenić dotychczasowe życie, wskazuje na korzyści choroby, uczy się technik relaksacyjnych. Centralną częścią jest wizualizacja – wyobrażanie sobie niszczenia komórek nowotworowych. Pacjent stawia sobie cele do osiągnięcia – zarówno krótkoterminowe, jak i długoterminowe, stara się pojednać z najbliższymi i przezwyciężyć urazy.

Nie ma dowodów na to, że metody w olbrzymim skrócie wzmiankowane powyżej są skuteczne dla wszystkich. Historie wielu pacjentów Simontona pokazują, że pomogły wielu z nich.

„Są rzeczy i zjawiska, które wymykają się racjonalnemu wnioskowaniu” – mówi Meszaros. Naukowcy wciąż podejmują próby opisania spontanicznych wyleczeń nowotworów. „To nie są zjawiska regularne. Wiele lat temu opisano ok. 200 przypadków spontanicznego wyleczenia nowotworu. Okazało się, że dotyczy to kilku typów tej choroby, m.in. czerniaka, neuroblastomy u dzieci i raka nerki” – powiedział prof. Jan Steffen.

Prof. Kazimierz Roszkowski pamięta pacjenta, który wyzdrowiał spontanicznie. Pacjent sam rozpoznał u siebie czerniaka, ale tak się złożyło, że był wówczas w podróży i nie miał wówczas dostępu do lekarza. Sam więc zmianę usunął, zabezpieczył w formalinie. Po powrocie okazało się, że postawił trafną diagnozę. Po dwóch latach od tamtego wydarzenia pojawiły się jednak przerzuty do węzłów chłonnych i wnęki płuca. Zastosowano leczenie. Po upływie ok. dwóch kolejnych lat pacjent znowu przyszedł do profesora.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.