Centra handlowe otwarte przed świętami są przepełnione, przed wejściem do sklepów tworzą się kolejki. Każdy chce upolować odpowiedni prezent dla siebie i dla bliskich. Pustki nie zobaczymy także w sklepach spożywczych, w dobie konsumpcjonizmu można kupić wszystko, każdy znajdzie towar, artykuł mu potrzebny. Kupujemy dużo, niestety także żywności, która psuje się, marnuje i w końcowym efekcie ląduje po świętach w koszu.
A jak to wpływa na naszą masę ciała?
Nadmierne, niekontrolowane, niezaplanowane zakupy spożywcze zdecydowanie sprzyjają powstawaniu zbędnych kilogramów. Gotujemy za dużo, jedzenie leżakuje kilka dni w lodówkach świątecznych, wypchanych po brzegi artykułami spożywczymi. Wraz z biegiem świąt, upływem urlopowych dni staramy się zjeść cały nadmiar przygotowanych wcześniej potraw, często wciskając na siłę kolejne kalorie w siebie.
Czy to konieczne?
Po świętach czujemy się źle, ociężale, przez nadmiar spotkań rodzinnych nie mamy czasu nawet na to, aby wyjść w wolny dzień na spacer a może w dobie pandemii byłoby to bardziej rozsądne?
Co robić? Jak działać?
Zrób listę swoich ulubionych potraw świątecznych, tych tradycyjnych, przygotowywanych z pokolenia na pokolenie, takich bez których nie możesz się obejść. Przejrzyj ją, jeśli jest na niej zbyt dużo pozycji zdecydowanie usuń połowę. Ja zazwyczaj staram się gotować maksymalnie od 3 do 5 potraw. Następnie przejrzyj książki kucharskie, zastanów się jakie fit, lżejsze przepisy mógłbyś także przygotować na świąteczne dni, może karp pieczony, ciasto marchewkowe albo sałatka bez majonezu?
Zrób listę zakupów, koniecznie zapisz na niej wszystko od napojów po przyprawy, wszystko, aby nie zastanawiać się w sklepie przed półką z nowościami spożywczymi czy zakupić nowy rodzaj limitowanych ciasteczek. Nie kupuj nic spoza listy.
Następnie zaplanuj, które dania w który dzień świąt będą królować na Twoim stole, nie przygotowuj wszystkiego naraz, dawkuj sobie przyjemności. Zaplanuj godziny posiłków, rozłóż jedzenie w ciągu dnia, jedź częściej ale mniejsze porcje.
Zaplanuj ruch, spokojnie, wystarczy rodzinny spacer, nie musisz biegać wokół osiedla między karpiem a makowcem. Odpoczywaj, czytaj, relaksuj się. Naładuj baterie, bo od stycznia zaczniesz się odchudzać… przecież!!!
Artykuł napisała:
Dr n. o zdr. Patrycja Kłósek
dietetyk kliniczny, psychodietetyk